BABKI Z KARABINEM, BRONIĄ LASEROWĄ, RÓŻDŻKĄ I STACJĄ KOSMICZNĄ, czyli krótkie rozważania na temat e-sportu.
Mam na imię Alicja i jak bohaterka bajki, po której dostałam imię, wpadłam do alternatywnej rzeczywistości, która istnieje, a jednak jest jeszcze dziwniejsza niż świat po drugiej stronie lustra stworzony w wyobraźni Lewisa Carrolla. Spotkani przeze mnie bohaterowie prowadzą stacje kosmiczne, są na wojnie z terrorystami (lub są terrorystami) i bronią świata pełnego wróżek, demonów, minionów i wszechobecnej magii. Ten świat to rozgrywki e-sportowe.
Nie wiem jak dla reszty społeczeństwa, ale dla mnie ta rzeczywistość była dotychczas nieznana lub raczej nieinteresująca. Gry komputerowe kojarzyły mi się z nerdami siedzącymi całymi dniami przed komputerami, ludźmi nie potrafiącymi funkcjonować w realnym świecie. Stereotyp ten podtrzymywałam na podstawie mało wnikliwej obserwacji kuzyna (na potrzeby tej opowieści nazwijmy go Ghid), który noce spędza w słuchawkach przed imponujących rozmiarów ekranem komputera. Nie potraficie sobie wyobrazić reakcji mojej rodziny, gdy w ostatnie święta poprosiłam Ghida o pomoc w wytłumaczeniu co to jest E-sport, o co chodzi w Twitchu i kim jest TaZ. Spędziliśmy dwie godziny przed komputerem, w ciągu których zmienił się mój światopogląd i poznałam wiele nowych słów (np. MOBA, Streamer, Kappa). Dziś Ghid jest moim przewodnikiem i cierpliwym tłumaczem. E-sport (skrót od electronic sport) to rozwijająca się w szalonym tempie branża przyciągająca fanów komputerowych gier rywalizacyjnych z całego świata. O co w nim chodzi? Polega on dokładnie na tym samym, co klasyczny sport, czyli na umiejętnościach, emocjach, rywalizacji, rozrywce i coraz większych pieniądzach, a wszystko rozgrywa się w świecie, gdzie wyobraźnia nie ma limitów.
Gracze esportowi mają trenerów, grają w drużynach, ćwiczą codziennie, mają swoich fanów i sponsorów, a w mistrzostwach zgarniają wysokie nagrody. Wszystko ekstra, ale już po pięciu minutach spędzonych na portalach esportowych musiałam zapytać Ghida o to, gdzie w tym wszystkim są dziewczyny? W relacjach z mistrzostw są zdjęcia publiczności – głównie mężczyzn, i drużyn – głównie mężczyzn. Czy, w związku z tym, dostałam przepustkę do fantastycznego świata alternatywnego, w którym poruszają się tylko mężczyźni? I czy to oznacza, że się w nim schowali i bronią dostępu? Czy panie boją się do niego wchodzić? Czy mogą w nim być? I czy jest on kolejnym tematem dla badaczy genderowych? Czy gra się w nim osobno, czy kobieta może zabić faceta, albo czy facetowi wypada pokonać kobietę, czy mogą walczyć w jednej drużynie? Czy w tym świecie w ogóle chodzi o płeć? Ghid ze smutkiem powiedział, że dziewczyn nie ma w tym świecie zbyt wiele. Czemu?
Do końca nie wiadomo. Według niego są izolowane, chowają się przed internetowym trollingiem, który często dopada ludzi trochę bardziej rozpoznawalnych. To jest jego zdanie, a ja jeszcze nie wiem, czy się z nim zgadzam. Początkowo pomyślałam, że kobiet w esporcie nie ma, bo w ogóle kobiety rzadko grają w gry. Okazuje się, że to nie do końca prawda. Statystki sprzedaży pokazują, że co roku mniej więcej 40% amatorów gier komputerowych to kobiety. Jednak niewiele z nich decyduje się na przekroczenie granicy między hobbystycznym graniem a e-sportem. Uznałam, że sprawę, dlaczego tak mało kobiet decyduje się na progaming trzeba rozwikłać i rozpoczęłam śledztwo internetowe.
Początkowe tropy wskazywały, że kobiety mają organizowane osobne turnieje, które cieszą się mniejszą popularnością niż męskie i brak im magicznej oprawy i rozmachu (nie ma wielkich telebimów, miejsc dla widowni, komentatorów). Ten beznadziejny obraz sytuacji wydał mi się nieprawdopodobny i postanowiłam drążyć dalej. Czemu kobiety są osobno, skoro tutaj chodzi o koordynację ręka-oko i myślenie strategiczne, które nie jest zależne od płci? Zawrzałam wewnętrznie. Okazuje się, że przedwcześnie. Pierwsze wojowniczki już przetarły szlaki i pokazały, że świetnie sobie radzą w świecie, który jest kojarzony z rozrywką dla mężczyzn. Znalazłam wywiady z dziewczynami-graczami (graczkami?) i zaczęłam obserwować ich relacje na Twitchu. Babki faktycznie zarabiają jeszcze stosunkowo mniej niż faceci i nie ma ich tyle na turniejach. Dodatkowym problemem jest to, że fani esportu często twierdzą, że gra drużyn damskich odbywa się na niższym poziomie niż w tych samych rozgrywkach w drużynach męskich (pojawia się pytanie o zawsze zamknięte koło: mniej pieniędzy to mniej możliwości na pełne poświęcenie się karierze profesjonalnego gracza, a więc mniej ćwiczeń i mniejsze umiejętności).
Zdaje się, że branża esportowa wchłonęła problemy świata rzeczywistego i utworzyła własny sposób na dzielenie ludzi wykorzystując tradycje z innych płaszczyzn rywalizacyjnych (przyszły mi na myśl szachy). Chelsea (Xminks) jest z zawodu graczem esportowym od 3 lat. Opowiadając o swoich początkach mówi nie tylko o problemach z komentarzami i dziwnymi propozycjami od nieznajomych w internecie (czy prośba o przesłanie bielizny staje się już oklepana?). Dużym problemem był także dla niej brak zrozumienia wśród środowiska dotyczący wyboru zawodu. Na co dzień nie miała koleżanek, z którymi mogłaby dzielić pasję do gier komputerowych, a jej hobby nie było traktowane poważnie przez znajomych. Wygląda więc na to, że nie tylko sama branża esportowa powoduje, że kobietom jest czasem ciężej niż mężczyznom stawić pierwsze kroki w świecie gier. Stwierdziłam, że trudno mi jest sobie wyobrazić którąś przyjaciółkę jako gracza CS GO układającego strategię, jak przeprowadzić akcję terrorystyczną (lub ją udaremnić – w zależności od tego na którą stronę trafisz). Czy to kolejny szczyt, który kobiety muszą pokonać nie tylko w rzeczywistości, ale także mentalnie?
Na szczęście, mimo wszystkich trudności rzeczywistych i tych nie z tego świata, popularność esportu wśród kobiet jest co raz większa. Babki z twardą skórą i doskonałą koordynacją mają szansę szybko zdobyć podium, także w turniejach mieszanych. Doskonałym przykładem jest zwycięstwo Scarlett w StarCrafta II w Pjongaczang (tak dla wyjaśnienia rozgrywki esportowe nie są jeszcze oficjalną częścią olimpiady, ale zaraz przed największym sportowym świętem odbył się Intel Extreme Masters – turniej w StarCrafta II). Scarlett pokonała faworyta turnieju i obecnie najlepiej zarabiającego gracza zgarniając $50,000. Zdaje się więc, że męski czy nie, świat esportu będzie przyciągać co raz więcej kobiet.
Dla mnie jest już absolutnie fascynujący!
Słownik pojęć dla niewtajemniczonych
Twitch – platforma internetowa umożliwiająca udostępnianie transmisji wideo (streaming). Używana głównie przez graczy, ale dociekliwi znajdą też kanały kulinarne i jogę.
MOBA – skrót od Multiplayer Online Battle Arena – gatunek gier strategicznych czasu rzeczywistego (czyli gra bez tur i kolejek ruchów) dla graczy podzielonych na walczące ze sobą drużyny.
TaZ – a właściwie Wiktor „TaZ” Wojtas, polski esportowiec w grach Counter Strike, członek drużyny Virtus-Pro, ostatnio przeniesiony do rezerwy.
Streamer – gracz udostępniający wideo ze swoich potyczek w grach (najczęściej StarCraft, League of Legends, Dota2, Hearthstone). Są streamerzy profesjonaliści i amatorzy, gracze akceptują datki za swoje streamy i tutaj na co dzień zarabia się pieniądze w esporcie.
Kappa – to mem używany na czatach użytkowników Twitcha, jest to wizerunek byłego pracownika portalu i wyraża sarkazm.
O AUTORCE
Alicja Dąbrowska
Absolwentka Psychologii na Uniwersytecie SWPS.
W pracy niepokorna dusza. W domu kucharka. Na co dzień Life catcher.
INSTAGRAM: https://www.instagram.com/place_psychology/
PHOTO: Jerry Kiesewetter / Unsplash.com